Zwrot w sprawie kierowcy, który pędził 350 km/h po Warszawie. Nowy ruch prokuratury
Szaleńcza jazda przez stolicę
W połowie czerwca warszawskie ulice stały się areną dla kierowcy BMW, który postanowił przetestować granice prędkości. Na nagraniu, które trafiło do sieci, widać, jak mężczyzna jedną ręką trzyma kierownicę, a drugą telefon, podczas gdy jego pasażer rejestruje licznik wskazujący prędkość przekraczającą 380 km/h. To nie była zwykła przejażdżka – to była jazda na krawędzi zdrowego rozsądku.Początkowe działania organów ścigania
Policja szybko namierzyła i zatrzymała zarówno kierowcę, jak i jego pasażera. Wstępnie zakwalifikowano ten wybryk jako przestępstwo polegające na narażeniu na sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Jednak po dokładniejszej analizie prokuratura rejonowa doszła do wniosku, że to „tylko” wykroczenie – przekroczenie prędkości. W efekcie sprawa miała trafić do sądu jako naruszenie przepisów kodeksu wykroczeń, z możliwością utraty prawa jazdy na trzy lata i solidnej grzywny.Wątpliwości co do prędkości
Okazało się, że licznik BMW mógł wprowadzać w błąd. Prokurator Piotr Antoni Skiba ujawnił, że na prędkościomierzu zamontowano specjalną nakładkę, która sugerowała prędkość około 400 km/h. Tymczasem fabryczne osiągi tego modelu to maksymalnie 330 km/h. Czyżby kierowca chciał się pochwalić czymś, czego jego auto nie było w stanie osiągnąć?Reakcja Prokuratury Okręgowej
Decyzja o potraktowaniu sprawy jako wykroczenia wywołała burzę wśród opinii publicznej. W odpowiedzi na społeczne oburzenie, Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła, że przyjrzy się decyzji o umorzeniu śledztwa. To pokazuje, że nawet w obliczu początkowych decyzji, głos społeczeństwa ma znaczenie i może wpłynąć na dalszy bieg sprawy.TL;DR
Kierowca BMW, który pędził po Warszawie z prędkością rzekomo przekraczającą 380 km/h, początkowo miał odpowiadać za wykroczenie. Jednak po odkryciu, że licznik mógł wprowadzać w błąd, a także w obliczu społecznego oburzenia, Prokuratura Okręgowa postanowiła ponownie zbadać sprawę. To przypomnienie, że brawura na drodze może mieć poważne konsekwencje, a społeczne reakcje mają moc wpływania na decyzje organów ścigania.Tak było, nie ściemniam… To wydarzyło się na prawdę.

Treści na stronie Warszawa po pigułce w większości przypadków są prawdziwe chociaż czasami wydarzenia i cytaty są zmyślone i nie wydarzyły się na prawdę.
W internecie nigdy nie wiadomo co jest prawdą, a co fake newsem.
Jak rozpoznać fake news?
„Nie wierz we wszystko, co przeczytasz w internecie„
– Mikołaj Kopernik