„Kłamstwo”. Policja reaguje na wyznania pogorzelców z Ząbek

Kłamstwo. Policja reaguje na wyznania pogorzelców z Ząbek

Pożar w Ząbkach – co się wydarzyło?

W czwartek wieczorem, 3 lipca 2025 roku, w Ząbkach pod Warszawą wybuchł pożar, który objął trzy połączone budynki mieszkalne. Ogień strawił dach oraz mieszkania na najwyższej kondygnacji. Na szczęście nikt nie zginął, a trzy osoby doznały jedynie lekkich obrażeń. Ewakuowano ponad 500 mieszkańców, którzy teraz muszą zmierzyć się z konsekwencjami tej tragedii.

Powrót do mieszkań – chaos i dezinformacja

Po opanowaniu sytuacji przez strażaków, mieszkańcy trzech dolnych kondygnacji (parter, pierwsze i drugie piętro) otrzymali możliwość powrotu do swoich mieszkań w celu zabrania najpotrzebniejszych rzeczy. Proces ten miał odbywać się pod nadzorem policji, z wejściami pojedynczo i w asyście funkcjonariuszy. Po zabraniu rzeczy mieszkania miały zostać zaplombowane, aby zapobiec dostępowi osób niepowołanych. Jednakże, w sobotnie popołudnie przed spalonym budynkiem zgromadził się tłum mieszkańców, którzy napotkali na liczne trudności. Pojawiły się różne listy zapisów – jedna utworzona przez miejskich urzędników w szkole podstawowej, druga przez policję na miejscu zdarzenia. Mieszkańcy skarżyli się na brak koordynacji i sprzeczne informacje, co prowadziło do frustracji i napiętej atmosfery.

Ograniczony czas na zabranie rzeczy – prawda czy fałsz?

W mediach pojawiły się doniesienia, że pogorzelcy mieli zaledwie 10 minut na wejście do swoich mieszkań i zabranie rzeczy. Jedna z mieszkanek w rozmowie z TVN24 stwierdziła: „Policja mówiła, że 5-10 minut”. Te informacje wywołały oburzenie wśród poszkodowanych, którzy czuli się ograniczeni w możliwości zabezpieczenia swojego dobytku.

Stanowisko policji – dementi i apel o cierpliwość

Warszawska policja stanowczo zdementowała te doniesienia, określając je jako „kłamstwo”. W komunikacie opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter) napisano: „Kategorycznie dementujemy informacje publikowane przez niektóre media mówiące, że pogorzelcy z Ząbek mają tylko 10 min na zabranie swoich rzeczy z mieszkań. To kłamstwo. Ani prokuratura, ani policja nie wyznaczyły konkretnego czasu na taką czynność osobom, które ucierpiały w pożarze”. Policja zaapelowała również do mieszkańców o cierpliwość, podkreślając, że funkcjonariusze dokładają wszelkich starań, aby proces przebiegał sprawnie i bezpiecznie dla wszystkich zaangażowanych.

Śledztwo w sprawie pożaru

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie pożaru, aby ustalić jego przyczyny. Wojewoda mazowiecki, Mariusz Frankowski, poinformował, że pożar dotknął ponad 200 lokali, co oznacza, że ponad 500 osób nie będzie mogło korzystać ze swoich domów przez dłuższy czas. Poszkodowani mogą liczyć na zapomogę w wysokości 8 tys. zł.

TL;DR

Pożar w Ząbkach zniszczył dach i mieszkania na najwyższej kondygnacji trzech połączonych budynków, zmuszając ponad 500 mieszkańców do ewakuacji. Mieszkańcy niższych pięter otrzymali możliwość powrotu do mieszkań po najpotrzebniejsze rzeczy, co odbywało się pod nadzorem policji. Pojawiły się doniesienia o ograniczeniu czasu na zabranie rzeczy do 10 minut, które policja stanowczo zdementowała, nazywając je „kłamstwem”. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pożaru, a poszkodowani mogą liczyć na wsparcie finansowe.


Tak było, nie ściemniam… To wydarzyło się na prawdę.

Treści na stronie Warszawa po pigułce w większości przypadków są prawdziwe chociaż czasami wydarzenia i cytaty są zmyślone i nie wydarzyły się na prawdę.
W internecie nigdy nie wiadomo co jest prawdą, a co fake newsem.

Jak rozpoznać fake news?

Nie wierz we wszystko, co przeczytasz w internecie

– Mikołaj Kopernik
Podziel się z innymi: